poniedziałek, 7 grudnia 2009
Malbork
W weekend zrobiłam sobie krótką wycieczkę za miasto do Malborka. Już od dawna to miałam w planie i teraz, niedługo przed wyjazdem, chciałam to zrealizować…
Za oknem pociągu grudniowa szarość, szyby były zupełnie zaparowane oddechami ludzi siedzących w przedziale. Jakimś cudem jednak wysiadłam na właściwej stacji.
Krótka przebieżka po miasteczku Malbork aż do zamku rozpościerającego się nad brzegiem rzeki. A słowo "roz-pościera" jest w tym kontekście chyba najbardziej trafnym określeniem – naprawdę trudno byłoby chyba znaleźć podobnie rozległy kompleks architektoniczny.
Opłaciło się, i to nawet bardzo. Malbork to nie tylko cud architektury późnego średniowiecza, stanowi on także encyklopedię sztuki i historii restauratorskiej, która mówi o tym, kto, jak i co zniszczył i kto, jak i co odbudował. To, co dziś widzimy to tylko wynik, coś, co w tej chwili znajduje się na końcu łańcucha zdarzeń. Właśnie – to jest teraźniejszość, która będzie się rozwijała dalej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz